Mój koszyk

0 rzeczy

Twój koszyk jest pusty.

  • Dieta

  • Motywacja

  • Wszystkie wpisy

Dlaczego sztywne rozpiski posiłków się nie sprawdzają?

Spora grupa ludzi udając się do dietetyka lub trenera personalnego spodziewa się gotowej, sztywnej rozpiski posiłków. O ile na część z nich motywująco będą działać rozpisane „czarno na białym” konkretne propozycje i produkty, tak dla większości takie podejście będzie zgubne.

Skrupulatne plany w gruncie rzeczy nie są skuteczne a ich przestrzeganie bardzo często kończy się fiaskiem. Tak więc, zanim zaczniesz rozglądać się za wspomnianą wcześniej rozpiską, która odmieni Twoje życie, przeczytaj mój wpis.

Jaka dieta jest skuteczna ?

Nie można winić ludzi za to, że chcą być prowadzeni za rączkę. Jest to niewymagające i wygodne, aby nie musieć myśleć co zjeść na diecie, ale uwierz mi, sprawdzi się to tylko na początku. Plany w stylu „7.00 – 30g płatków owsianych, 180g, jogurtu i 3 truskawki średniej wielkości” stanową podstawę dietetyki, a żywieniowcy są nauczeni takiego ich tworzenia.

Zanim powiesz: „Idealnie! Właśnie tego potrzebuję! Nie chcę mi się samemu wymyślać potraw.”, weź pod uwagę różne scenariusze.

1. Nie udaje Ci się przestrzegać rozpiski

Życie płata figle. To naturalne, że coś może stanąć Ci na drodze. Jesteśmy zabiegani, nie zawsze mamy przygotowany posiłek, praca się przedłuży lub dziecko zachoruje. Czasami może po prostu nie masz ochoty na filet z kurczaka o 14.30. Co wtedy? Narasta frustracja, a jeśli myślimy zero-jedynkowo, najpewniej olejemy dalszą część planu i zaczniemy od jutra… albo od poniedziałku.

2. Idealnie przestrzegasz rozpiski

Drugi scenariusz, kurczowo trzymasz się wypisanych na kartce dań i powtarzasz plan po raz n-ty. Część ludzi sądzi, że konkretne menu zaprowadzi ich do osiągnięcia swojego celu.

Pamiętaj proszę, nawet jeżeli dostałeś taki plan, jest on zaprojektowany do osiągnięcia celu krótkoterminowego. Nasze ciała adaptują się do sposobu odżywiania bardzo szybko. Jeśli jesteś dla siebie zbyt surowy i jesteś więźniem jednego menu z kilkoma składnikami – tak czy siak kończysz z nieuporządkowanymi nawykami żywieniowymi.

W dodatku, długotrwałe jedzenie jednego rodzaju np. białka (jajecznica jedzona na śniadanie, twaróg na kolacje itd.) może przyczynić do powstania nietolerancji i alergii pokarmowych co w rezultacie wywoła stany zapalne w organizmie.

3. Trzymasz się planu, jest fajnie, ale nie odnajdujesz się w nim

Bycie więźniem rozpiski wcale nie sprawia, że czujesz się lepiej, nie utrzymuje Cię przy zdrowych zmysłach i ma negatywny wpływ na Twoje relacje z ludźmi. Być może zauważyłeś pierwsze efekty, ale nie możesz dalej znieść jedzenia w ten sam sposób.

Nie masz ochoty już nigdy zobaczyć pomidorka koktajlowego lub 30 g ciemnego pieczywa na zakwasie lub suchej piersi z kurczaka. To tylko przykłady, na to miejsce możesz wstawić co chcesz. Tak działa nasza psychika, buntuje się, kiedy mówimy sobie „musisz”. Ostatecznie kończy się to Twoim wycofaniem i rezygnacja, a Ty dochodzisz do wniosku, że zdrowe odżywianie chyba nie jest dla Ciebie.

To do czego powinna przyczynić się dieta to nauka jak wnieść trwałe i prawdziwe zmiany w sposobie odżywiania i mieć pełną dowolność i umiejętność samodzielnego komponowaniu posiłków i doboru odpowiednich dań spożywanych na mieście. Bez tego, każda dieta jest skazana na porażkę w dłuższej perspektywie czasu.

Jesteśmy ludźmi, jemy jedzenie, a nie składniki odżywcze, makro, mikroelementy, moc witamin i minerałów. Nie zrozum mnie źle, niekiedy są konieczne konkretne zalecenia, zwłaszcza kiedy cierpimy na jakąś chorobę metaboliczną lub hormonalną. Bardzo dokładnych zaleceń muszą przestrzegać kulturyści, oraz inni zawodowi sportowcy. Większość z nas nie potrzebuje w jedzeniu takiej chirurgicznej precyzji i zabójczej monotonni.

Nie żyjemy na bezludnej wyspie – często spożywamy posiłki wspólnie z innymi ludźmi, w różnych sytuacjach, często przy braku możliwości odmierzenia produktu. Zadaj sobie proste pytanie: czy ktoś mi płaci za to, żebym odmierzał dokładnie wszystko to do trafia do mojego żołądka? Jeżeli nie, daj sobie spokój.

Oczywiście, jeśli lubisz żyć w ten sposób to odmierz sobie te 50g ryżu czy kurczaka w każdym posiłku. Warto mieć jednak świadomość tego, że w przypadku ludzi, którzy nie szykują się do zawodów kulturystycznych – zjedzenie 20g ryżu więcej lub mniej nie będzie miało realnie żadnego wpływu na osiągnięcie fajnej wysportowanej sylwetki, która będzie przyciągać wzrok na plaży.

Oczywiście, dobrze jest mieć punkt wyjścia, żeby trzymać się pewnych ram zawartych w kaloryczności diety. Moja konkluzja jest taka, żeby nie tracić głowy w tym świecie „fit”. Nie wariujmy na punkcie odważania, odmierzania i jedzenia z zegarkiem w ręku.

Jeżeli korzystasz z konkretnej rozpiski od trenera osobistego lub dietetyka i to Cię motywuje – fajnie. Chciałbym jednak, żeby ta motywacja trwała jak najdłużej a zmiana nawyków żywieniowych nie była uzależniona od kartki, którą po miesiącu czy dwóch i tak wyrzucisz do kosza.

Świadome jedzenie to ogromna wartość i to właśnie tego powinien nauczyć Cię dobry dietetyk czy trener.

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze Zaloguj się